Wrześniowa wycieczka klasy 6 b

Wycieczka
6b i 6a
Wycieczka rozpoczęła się zbiórką na placu przed szkołą, o 8:30. Wsiedliśmy do autokaru i przez 45 min jechaliśmy w deszczu do Ogrodów Kapiasa w Goczałkowicach. Wysiedliśmy z autokaru w deszczu (żartuję, bez deszczu). Poczekaliśmy chwilkę na przewodnika (okazało się, że to pani przewodnik) i ruszyliśmy w stronę Starych ogrodów. W starych ogrodach zobaczyliśmy wiele ciekawych roślin i dekoracje oraz chmury deszczowe, (bo zaczął padać deszcz). Przeszliśmy do Nowych Ogrodów i zobaczyliśmy artystycznie ułożone roślinki i drzewka. Zwiedziliśmy masę ogrodów w tym: Ogród Wiejski, Ogród Ciszy, Ogród Angielski i wiele innych. Po zakończeniu zwiedzania ogrodów poszliśmy do labiryntu, w którym było całkiem fajowo. Po wydostaniu się z labiryntu wyszliśmy z ogrodu i wsiedliśmy do autokaru i pojechaliśmy na ognisko (tak naprawdę to był grill). Na ognisku (grillu) było dosyć mokro. Dostaliśmy po kiełbasce i po kubku (dwóch, trzech, jak nie czterech) gorącej herbatki. W dobrej atmosferze zjedliśmy sobie kiełbaski. Bawiliśmy się w wolnym czasie. Po około półgodzinie musieliśmy już wracać. Powróciliśmy do szkoły autokarem i później każdy rozszedł się w swoją stronę.
Poniżej kilka zdjęć z wycieczki, robione „Selfie Patykiem”:


Wycieczka szkolna oczami Oli;)
21 września 2016 roku
Dzisiaj odbędzie się wycieczka do Ogrodów Kapias w Goczałkowicach – Zdrój. Trochę zniechęcona aurą, ale szczęśliwa pobytem ze znajomymi z mojej klasy i z 6A podchodzę do tego raczej optymistycznie.
8:30 – Zbiórka
O 8:30 przychodzę punktualnie na zbiórkę. Ustawiam się przed szkołą, gdzie stoją już niektórzy znajomi z 6A. Rozmawiam z nimi. Jednak już kilka minut potem zniechęcona beznadziejną pogodą wchodzę do środka szkoły. Tam spotykam moje przyjaciółki, serdecznie się z nimi witam, jednak po krótkiej chwili zostajemy „przegonione” na świetlicę. Tam spotykamy resztę naszej klasy. Śmiejemy się, rozmawiamy. Oczywiście robimy sobie zdjęcia na pamiątkę ;)
9:00 – Wreszcie wyjazd!
Wreszcie wyjazd! Ustawiamy się, ale opornie nam to idzie… Szczerze mówiąc 6A lepiej to poszło. Ja - ustawiona z moją przyjaciółką, z którą mam jechać - śmieję się. Wreszcie wychodzimy ze szkoły. Bardzo chcemy być na przedzie, bo chcemy usiąść jeszcze z trzema przyjaciółkami z tyłu. Doszliśmy na przystanek. Po chwili przyjechał nasz autokar. Ja i moje przyjaciółki boleśnie przekonałyśmy się, że to nie nam będą dane najlepsze miejsca. W popsutym humorze wsiadamy i staramy się usiąść niedaleko siebie.
9:45 – Nareszcie w Goczałkowicach!
Nareszcie dojechaliśmy! W autokarze, jak to w autokarze, było bardzo wesoło! Kupa śmiechu  i żarcików. Jednak beznadziejna aura strasznie zepsuła mi humor… Lał deszcz, a ja nie miałam kaptura. Włosy miałam całe zmoczone. Czułam się naprawdę beznadziejnie… I cały dobry humor sprzed kilku chwil zniknął w momencie…
10:00 – W ogrodach
Weszliśmy do ogrodów… Na razie trzymani w niewiedzy stoimy w sklepie. Ja z moją klasą, a 6A w swoim towarzystwie. Trochę mi i dziewczynom nuda doskwierała, więc postanowiłam wyciągnąć Selfie Stick! Ja i dziewczyny robimy sobie zdjęcia. Nagle pewien Pan X z 6A zaczyna mówić na mój przyrząd do robienia zdjęć „Selfie Patyk”! Śmiałyśmy się bez opamiętania i to poprawiło nam humor ;)

10:15 – Rozpoczynamy chodzenie po ogrodach!!
Generalnie rzecz biorąc to był najgorszy punkt wycieczki. Okej, zgodzę się z tym, że te ogrody są piękne, ale nie jak pada deszcz!! Chodzimy i leje deszcz. Na szczęście są ze mną koleżanki i koledzy. Razem rozmawiamy. Po chwili idziemy do kafejki. Tam były pyszne lody!!
12:00 – Jedziemy na ognisko!
Nareszcie wyjeżdżamy z ogrodów! Jedziemy na ognisko! Bardzo się cieszę, bo będzie kiełbasa i pogadam ze znajomymi. Po chwili docieramy na miejsce. Jest to jakiś mały pub z boiskiem. Najpierw z dziewczynami idę grać w pif – paf, potem skaczemy na skakankach. Następnie jest kiełbasa. Z 6A trzymamy się osobno, oprócz małego epizodu gry z nimi w siatkówkę.
13:30 – Powrót do domu;
Po około półtorej godziny zabawy wracamy do domu. Ustawiamy się do autobusu. Ja (kilka chwil przed wejściem do autobusu) upadłam i źle stanęłam. Bolał mnie kostka, ale na szczęście nic takiego się z nią nie stało. Smutno mi, że wracamy, bo pomimo przeciwności losu i tak było bardzo fajnie! A w autobusie tradycyjnie było bardzo wesoło!!
Dziś  było bardzo fajnie! Pomimo złego nastawienia mojej klasy i 6A wszyscy wracamy zadowoleni! Czekam na kolejną wycieczkę.
Ola Gacek z 6b





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz